Zalewanie ław fundamentowych!!
Wreszcie nadszedł upragniony wtorkowy poranek ...
Wspomnę tylko, że od piątku spędziłem już kilka nocy na działce, stróżując w samochodzie i pilnując naszego materiału budowlanego! Na szczęście do tej pory nie pojawił się nikt próbujący coś sobie "pożyczyć" więc też nie musiałem interweniować - mocna, jasno świecąca lampa założona przez mojego przyszłego szwagra i widok oświetlonego samochodu skutecznie odstraszają "lepko-rękich" ;-))
Przed zalewaniem ułożonego szalunku skrupulatnie sprawdziłem wszystkie skosy, poziomy i odległości - kto mnie zna, ten wie, że wszystko musiało być zrobione porządnie i równo - muszę tutaj wspomnieć o ekipie - chłopaki dzielnie znosili wszystkie moje wytyki, pytania i wątpliwości!! Ostatecznie - nie chcąc ich przechwalić - stwierdziłem, że wykonanie mi się podoba i zasługują na jakąś nagrodę (myślę, że nie zdradzę Wam co to było ... ;-)))
W rzeczywistości byłem bardzo zadowolony, mam na szczęście szefa ekipy, który jest bardzo dokładny i drobiazgowy - czasami nawet za bardzo, choć mnie osobiście to nie przeszkadza ... Nie chcę zapeszać, ale oby tak do końca a otrzymają na pewno dodatkową premię za swoją pracę!
A teraz do rzeczy - po tych kilku dniach i nocach wyczekiwania, wreszcie przyjechały "gruszki" ... pompa ślicznie wtłaczała umieszany beton do zaszalowanych ław fundamentowych, majster chwalił jakość betonu a dostawca i chłopacy obsługujący maszyny spisali się znakomicie!!
Tym sposobem po 2 godzinach ławy były zalane, wyrównane i zatarte ... przez najbliższe dwa dni moim zadaniem jest polewać je wodą a od czwartku 15 września ruszamy pełną parą ... z bloczkami, hydroizolacją i drenażem ...
A teraz na koniec coś od serca - dziękuję wszystkim, którzy wspierają mnie i pomagają nam realizować życiowe marzenie ... A wszystkim tym, którzy jeszcze tego nie przeżyli - nie sposób słowami opisać, jakie wrażenia robią na człowieku zalewane fundamenty własnego domu, które rozpoczynają zupełnie nowy etap w twoim życiu i są materialnym efektem - zwięczeniem znoszonych trudów ciężkiej pracy i wielu wyrzeczeń ...
Zapewniam, że wrażenie jest niesamowite i poruszy każdego ... zachęcam wszystkich niezdecydowanych - spróbujcie sami!!
Oto kilka fotek z dnia zalewania:
A oto efekt końcowy:
Na razie to tyle - w czwartek ruszamy z hydroizolacją (dysperbit, papa), bloczkami i wykoaniem opaski drenażowej wokół budynku ... Oczywiście opisy i zdjęcia postaram się załączyć jak najszybciej ...
Pozdrawiam serdecznie
Komentarze